Volker Rühe jest przewodniczącym frakcji CDU/CSU w Bundestagu. Artykuł został napisany specjalnie dla „Więzi”.
W przemianie Europy Wschodniej ku coraz większej jawności, wolności i demokracji widzę szansę na stopniowe jednoczenie się Europy w celu przezwyciężania podziału naszego kontynentu, w tym także mojego kraju. W takim procesie przemian dużą odpowiedzialność polityczną ponoszą wszystkie strony, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie: Zachód nie może nie dostrzegać nowych kierunków rozwoju Europy Wschodniej. Powinien raczej wykorzystać szansę, która prowadzi do porozumienia i umożliwia partnerską współpracę. Kraje wschodnioeuropejskie muszą zebrać wszystkie siły dla przeprowadzenia koniecznej politycznej modernizacji, która pozwoli im stać się partnerami w tego rodzaju współpracy.
Istnieją już pierwsze przesłanki dla stopniowego scalenia się Europy:
– Istotna poprawa w kwestii praw człowieka, podstawowych swobód obywatelskich, w tym także swobody wyboru miejsca pobytu, została przypieczętowana aktem końcowym Konferencji Wiedeńskiej. Prowadzą one do coraz większego otwierania się społeczeństw wschodnioeuropejskich, sprawiają, że odprężenie może stać się udziałem poszczególnych jednostek. Nie uda się powstrzymać tego rozwoju nawet w krajach, których rządy jeszcze wiele muszą uczynić, aby codzienna rzeczywistość odpowiadała tam postanowieniom Konferencji w sprawie praw człowieka.
– Do podstaw stopniowego integrowania się Europy należy też likwidacja „żelaznej kurtyny” na granicy węgiersko-austriackiej, co wkrótce powinno nastąpić. Granice istniejące w Europie nie powinny nas dzielić, lecz łączyć. Muszą stać się drzwiami, dzięki którym sąsiedzi będą mogli nawiązywać wzajemne kontakty, spotykać się tam, gdzie chcą i otwarcie wymieniać swoje poglądy. W zmieniającej się Europie zniknie również anachronizm „zimnej wojny”, jakim są zamknięte jeszcze, zamurowane, otoczone drutem kolczastym granice.
– Przemiany dokonujące się w niektórych krajach Europy Wschodniej wykazują wyraźnie, że przyszłość naszego kontynentu należy do politycznego pluralizmu i gospodarki wolnorynkowej. Można się też spodziewać zakończenia sporów ideologicznych w stosunkach Wschód-Zachód.
– Rokowania o redukcji broni konwencjonalnej w Europie doprowadzą w niedługim czasie do tego, że przewaga i zdolność do przeprowadzenia ataku z zaskoczenia przez siły Układu Warszawskiego zostaną poważnie zmniejszone. Także rola broni nuklearnej w Europie i dla Europy ulegnie znacznemu ograniczeniu.
Proces odczuwalnego odprężenia i rozbrojenia stworzy wreszcie zupełnie nową sytuację polityczną, w której element militarny w stosunkach Wschód-Zachód będzie tracił coraz bardziej na znaczeniu. Jednocześnie trzeba będzie poświęcić jak najwięcej uwagi wielostronnej współpracy, aby sprostać wielkim wyzwaniom ludzkośći, tj. ochronie środowiska naturalnego, uregulowaniu konfliktów i kryzysów, jak też złagodzeniu zjawisk głodu i nędzy w krajach Trzeciego Świata.
Przemiany w Polsce tworzą dobrą podstawę ku temu, aby wszystkie siły społeczne w kraju współdziałały i współtworzyły demokrację, pluralizm, praworządność i ład gospodarczy. Polakom należy się duży szacunek za to, że zdobyli się na polityczną odwagę uruchomienia trudnego procesu reform. Urzeczywistnienie zamierzonych gospodarczych i społecznych zmian będzie wymagało od wszystkich wiele siły i cierpliwości, stanie się możliwe tylko wtedy, gdy kompromis zawarty przy „okrągłym stole” zostanie dotrzymany, zwłaszcza ze strony władzy – i gdy takie wartości, jak współpraca i gotowość do kompromisu będą nadal rozwijane. Polska może jednak liczyć na miliony reformatorów we własnym kraju, a nie tylko na to, że pieriestrojka zostanie przeprowadzona odgórnie.
Polityczne znaczenie umów „okrągłego stołu” dla przyszłości Europy tkwi w tym, że nie pozostaną one bez wpływu na sąsiadów Polski. Wykazały one, że dialog i współpraca ze wszystkimi siłami społecznymi w politycznej modernizacji krajów wschodnioeuropejskich są nie tylko potrzebne, ale i możliwe, i że tylko ta droga daje perspektywę lepszej przyszłości. Dalsze obstawanie przy przestarzałych strukturach prowadziłoby do skostnienia, względnie do regresu, i miałoby destabilizujący wpływ na Europę. Do stabilizacji należą przemiany. Stabilizacja przez przemiany jest zasadą życia dla państw Europy Wschodniej. Stabilizacja bez przemian wydaje się wykluczona.
Do stabilizacji należy gotowość kierownictw politycznych do zapewnienia jednostkom, większych niż dotychczas, politycznych i osobistych swobód. Pluralizm i współzawodnictwo idei, demonstracje i jawne wyznawanie poglądów politycznych, zmaganie się o właściwą drogę nie są w żadnym razie oznaką destabilizacji, lecz są właśnie jej wyrazem. Rządy, które do tej pory uważały, że stabilizację osiąga się przez minimum zmian, muszą te przekonania gruntownie rozważyć. Przyszłość krajów Europy Wschodniej leży w chęci i gotowości wykorzystania nieskrępowanej energii, pomysłowości i twórczej siły każdego członka społeczeństwa.
Kto jednak nie jest gotów do wewnętrznego dialogu, nie może oczekiwać, aby z nim prowadzono dialog i współpracę na płaszczyźnie międzynarodowej. Jawność, swoboda wyboru miejsca pobytu, przestrzeganie praw człowieka nie są abstrakcyjnymi pojęciami. Są głównym punktem w dyskusji o bezpieczeństwie między Wschodem a Zachodem. Są kluczem do stopniowego integrowania się Europy.
Polityczne reformy w Europie Wschodniej – tak jak to ma miejsce w Polsce, ZSRR i na Węgrzech – umacniają bezpieczeństwo równie dobrze, jak układy o rozbrojeniu. Olbrzymi wpływ na kwestię bezpieczeństwa w Europie miałoby np. przejęcie przez przywódców partii komunistycznych roli przywódców opozycji. Jeżeli Zachód rzeczywiście może pomóc w tych przekształceniach, to tylko przez przekazanie swoich doświadczeń w funkcjonowaniu społeczeństw pluralistycznych.
Zachód powinien poprzeć zmiany polityczne w Europie Wschodniej przez dalszy rozwój współpracy gospodarczej, zwłaszcza że większość rządów tych krajów jest przekonana, iż zamierzone reformy gospodarcze nie powiodą się, jeśli nie będą im towarzyszyły reformy polityczne. Ujarzmienie ludzi w sztywnych ramach systemów politycznych jest najbardziej ważkim powodem tego, że wschodnia część Europy zostaje gospodarczo i technologicznie daleko w tyle za swoimi możliwościami.
Dalszy rozwój współpracy gospodarczej, która musi służyć popieraniu struktur wolnorynkowych i wolnej konkurencji, nie jest jednak tylko kwestią politycznego zdecydowania. Podstawowym warunkiem jest doprowadzenie do tego, aby wschodnioeuropejskie kraje stały się zdolne do takiej współpracy. Żadne, nawet wysokie kredyty zachodnie nie mogą rozwiązać gospodarczych problemów tych krajów, póki nie usunie się przyczyn dotychczasowego ekonomicznego i politycznego niedomagania ich systemu. Ze wszechmiar nierozsądne byłoby udzielenie niewiążących kredytów gospodarkom krajów, których system nie ulegnie zdecydowanej zmianie. Zwiększyłoby to tylko zadłużenie i doprowadziło do opóźnienia niezbędnych reform. Istotnym warunkiem dalszej współpracy gospodarczej jest więc konsekwentna polityka reform, która wesprze zmianę struktur we własnym kraju i która umożliwi włączenie się do gospodarki światowej. Niezbędne wydaje się urealnienie cen, doprowadzenie do wymienialności waluty i tworzenie rynku kapitałowego.
Możliwości Zachodu w popieraniu tego procesu przemian są wprawdzie ograniczone, ale powinny zostać wykorzystane tam, gdzie to możliwe. Przykładem niech będzie popierany przez rząd federalny program kształcenia menagerów i praktykantów w różnych dziedzinach przemysłu między zachodnimi i wschodnimi przedsiębiorstwami. Tego rodzaju spotkania i wymiana doświadczeń mogą okazać się pomocną wskazówką w budowaniu otwartej gospodarki światowej. Pobudzają one w ludziach inicjatywę, poczucie odpowiedzialności, a przy tym wyzwalają odwagę w podejmowaniu ryzyka. Tak oto podobne programy mogą stać się wkładern w modernizację wschodnioeuropejskich społeczeństw.
Wobec trudności i niepewności w realizacji programu przeobrażeń, zwłaszcza w jego początkowej fazie, najstosowniejszymi wydają się takie środki, jak np. joint ventures. Budują one zaufanie i są pomocne przy gromadzeniu doświadczeń do dalszej współpracy gospodarczej, tworzą pluralistyczny klimat i rozwijają konieczną dla modernizacji wolną konkurencję. Zachód powinien udzielić państwowych gwarancji inwestycyjnych dla kapitału, który mógłby być ulokowany w taki właśnie sposób.
Zwłaszcza w przypadku Polski dużym obciążeniem dla gospodarki kraju jest zadłużenie. Zachód mógłby udzielić swego poparcia dla procesu przemian przez wypracowanie korzystniejszego dla Polski planu spłat w ramach Klubu Paryskiego i wyrażenie zgody na konwersję.
Często wyraża się w Europie Wschodniej obawę, że stworzenie rynku wewnętrznego Wspólnoty Europejskiej pociągnie za sobą gospodarczo-technologiczne rozbicie Europy na co najmniej dwie części i zaostrzy niebezpieczeństwo nieodwołalnego pozostania w tyle. Mieszkańcy Europy Zachodniej powinni potraktować to zaniepokojenie z należytą uwagą. Nie chodzi tu oczywiście o to, aby zwolnić tempo integracji krajów zachodnioeuropejskich lub je „rozwodnić”. Rynek wewnętrzny musi pozostać otwarty dla państw Europy Wschodniej, a sami zachodni Europejczycy powinni wyjść mu naprzeciw. Gospodarczo-handlowa umowa Wspólnoty Europejskiej z Węgrami jest pierwszym krokiem we właściwym kierunku. Dalsze kroki, np. kwestia udziału innych państw, które zależą ściśle od gospodarczo-politycznego profilu danego wschodnioeuropejskiego partnera, powinny uwzględniać polityczne i gospodarcze znaczenie krajów EFTA. Im szybsze i głębiej sięgające przemiany: polityczne, gospodarcze i społeczne, tym większe są szanse na współpracę z EWG.
Gospodarcza współpraca nie oznacza więc uwolnienia krajów Europy Wschodniej od konieczności reform. Szczególnie ZSRR musi się zgodzić z tym, że w przyszłości należy wydawać mniej pieniędzy na zbrojenia, jeśli myśli się poważnie o modernizacji kraju. Decyzja o wyraźnej zmianie przeznaczenia środków pieniężnych nie ominie radzieckiego sekretarza generalnego.
Duże są nadzieje krajów wschodnioeuropejskich na ściślejszą współpracę gospodarczą z Zachodem – zbyt duże, aby mogły być spełnione przez samą tylko RFN. W tej kwestii wymagana jest dobra wola całego Zachodu. Niezbędna jest przede wszystkim wspólna strategia państw zachodnich w nawiązywaniu stosunków gospodarczych z ich wschodnimi partnerami. Musi być ona oparta na gruntownej ocenie realnych możliwości i stopnia ryzyka we współpracy z Europą Wschodnią w zmienionych warunkach. Rozwojowi kooperacji z krajami wschodnimi powinna towarzyszyć myśl o przezwyciężeniu rozbicia naszego kontynentu. Jeszcze raz należy podkreślić, że Zachód może oprzeć swą pomoc na rzeczywistych przemianach w Europie Wschodniej.
W procesie, który przyniesie Europie zdecydowane zmiany struktur politycznych i społecznych, może też dojść do napięć na tle etnicznym, społecznym i politycznym, i do gwałtownych zmian na gorsze. Dlatego też proces tak dużych przeobrażeń powinien zabezpieczać sprawny system – obronny w ramach układów militarnych.
Gotowość do kompromisu i zdolność do obrony danego kraju są ściśle ze sobą związane, uzupełniają się tak długo, jak długo istnieją w Europie zupełnie różne przeciwstawne sobie systemy. Gotowość do kompromisu bez zdolności do obrony mogłaby prowadzić do ograniczenia swobód i bezpieczeństwa wszystkich Europejczyków. Zdolności do obrony bez gotowości do kompromisu nigdy nie wyprowadziłyby nas poza ramy zbrojeń. W rokowaniach rozbrojeniowych chodzi przede wszystkim o polityczne oblicze przyszłej Europy. Głównym celem rokowań dotyczących broni konwencjonalnych powinno być doprowadzenie do opuszczenia przez radzieckie dywizje NRD, Czechosłowacji, Węgier i Polski, ich rozbrojenia i zniszczenia zaplecza materialnego. To stworzy całkiem nową pod względem bezpieczeństwa sytuację w Europie. Wtedy również NATO będzie gotowe do znacznej redukcji swoich sił.
Nie można zrezygnować zupełnie z broni nuklearnej, przynajmniej tak długo, dopóki konflikt Wschód-Zachód nie zostanie wreszcie przezwyciężony. Zagrożenie ewentualną wojną nie powinno być realne w dzisiejszej Europie. W fazie wielkich politycznych i militarnych przemian w Europie (uwarunkowanych wynikami rokowań dotyczących ograniczenia broni konwencjonalnych) broń nuklearna spełnia rolę gwaranta bezpieczeństwa. Jednak już dziś można i należy jakościowo i ilościowo ograniczać broń nuklearną w Europie do wymaganego minimum, uwzględniając przy tym stosunek sił konwencjonalnych. Ale dopóki NATO ze względów bezpieczeństwa stosuje taktykę atomowego odstraszania, należy troszczyć się, aby uważane za niezbędne zapasy broni nuklearnej ulegały ciągłej modernizacji.
Wraz ze zmianami w Europie Wschodniej zaznaczają się konkretne perspektywy dla stworzenia pokojowych warunków, które opierać się będą na pełnym zagwarantowaniu praw człowieka i prawa do samostanowienia. Jest aż nadto jasne, że wielu ludzi na Zachodzie, a szczególnie na Wschodzie, wiąże określone oczekiwania i nadzieje z procesem demokratycznych przeobrażeń. Jesteśmy świadomi naszej odpowiedzialności i traktujemy poważnie te oczekiwania i nadzieje. Dlatego też jesteśmy całkowicie zdecydowani wykorzystać każdą możliwość otwierającą drogę do współpracy i porozumienia. Mając na względzie tę odpowiedzialność dostrzegamy również tkwiące w takim procesie przemian ryzyko. Oceniając przeobrażenia w Europie Wschodniej będziemy się kierować wyłącznie realizmem: miarą są dla nas nie słowa, lecz czyny. PrzemianaEuropy musi być przemianą bez niepokoju.
Tłum. Marzena Szczypułkowska