
Niezerowa liczba smoków
Książka z autografem
- Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
- Liczba stron: 296
- Format: 130 x 205 mm
- ISBN: 978-83-66769-84-7
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 39.20 zł
Na początek 5
CZĘŚĆ 1 Głosy nocy
Mów do mnie 9
Śmiały wyrusza na Jamno 17
Zakopana lokomotywa 25
Powrót na Stację 33
Wyzwanie Leona N. 41
Bez zemsty z powodu zemsty 48
Prawdziwy radykał Myszkin 56
Linki do „Lalki” 64
Kim jesteś, głosie nocy? 79
CZĘŚĆ 2 Oswajanie hotopsa
Homeopatia kiczu 89
Choć miało być inaczej 97
Rozmowa z przyjacielem 105
Proszę nie mruczeć! 113
Walka z chaosem 121
Rodowód 128
Piękno dobre i złe? 136
Płonąca gitara 153
Zelektryfikowane wróżki-buntowniczki 161
Sztuka czytania karty dań 169
Zasada antropiczna 177
Każdemu jego hotops 185
CZĘŚĆ 3 Inwazja smoków
Tańczący ze smokami 195
Wiara, nadzieja, miłość 203
Ćwiczenia z teodycei 211
Do bólu, choć serdecznie 219
Co zmienia rzeczywistość? 227
Pochwała progu 234
O pożytkach dialogu solo 242
Tramwajem w zaświat 261
Tajemnica jest tu 269
O tym, że nie ma końca 277
Nota bibliograficzna 285
Indeks osób 286
Na początek
Można by powiedzieć, że tę książkę pisałem prawie dwadzieścia lat. Najpierw były artykuły dla „Więzi”: felietony „Eks post” i „Na progu” oraz większe teksty eseistyczne. Niektóre były tak zanurzone w czasie powstania, że wyjęte z niego… cóż, traciły rozpoznawalny kształt i sens. Inne zaczęły we mnie samym budzić wątpliwości, odczuwałem potrzebę autokorekty albo wręcz autopolemiki. Do pozostałych zdecydowałem się podejść jak do materiału wyjściowego przy montażu radiowym: zacząłem układać je w kolejności, w której mogłyby odnosić się do siebie, łączyć się ze sobą, mówić wspólnie o czymś, czego może nie mówiły osobno. Na tym etapie zrezygnowałem jeszcze z kilku, które – jak uznałem – były zanadto odrębne, nie kleiły się dobrze z innymi.
Tak powstała ta całość, która do dzisiejszości się odnosi. Staram się w niej wyjaśnić sobie, gdzie jestem (w nadziei, że miejsce, w którym się znalazłem, nie znajduje się bardzo daleko od tego, w którym przebywa przynajmniej część Czytelników). Zaczynam od samego środka (środka zajmowanego przeze mnie miejsca, lub/i mnie samego), przechodząc stopniowo do sfery najbardziej zewnętrznej, co nie znaczy, że mniej ważnej. Od tego, co chwilami prawie niewysławialne (dlatego podpieram się nieraz literacką klasyką), przez to, co międzyludzkie – pośrednie i pośredniczące – po rzeczywistość zbiorową.
Ta ostatnia w oczach człowieka, dla którego ważna pozostaje duchowość, jest dotknięta w ostatnich latach głębokim kryzysem Kościoła: kryzysem wizerunkowym, jak chcą optymiści, lub kryzysem moralnym, jak twierdzą pesymiści, do których się zaliczam. I z pewnością cały ten opis miejsca wyglądałby inaczej, gdyby nie ów kryzys. To w gruncie rzeczy lista tego, co zostało jednostce mającej dojmujące poczucie osierocenia. Zakreślenie wąskich granic, które nie uległy mimo wszystko naruszeniu. A że czynność to niewesoła, próbuję, z rzadka co prawda, obronnie i krzywo się uśmiechnąć.
Lubię myśleć, że zdarzało się to i Noemu podczas wiadomego rejsu.
Tę książkę kupujesz z autografem Jerzego Sosnowskiego
„Staram się w tej książce wyjaśnić sobie, gdzie jestem” – pisze Jerzy Sosnowski. Jednocześnie jednak dyskretnie wskazuje na istotne punkty, które każdemu z nas mogą pomóc odpowiedzieć sobie na to samo pytanie. Gdzie ja jestem? Gdzie jesteśmy my, w wymiarze międzyludzkim, a wreszcie jako wspólnota społeczna i kulturowa, także jako ludzie wierzący lub niewierzący. Sosnowski nie ukrywa, że obszar duchowości jest dla niego ważny, tym mocniej wybrzmiewa jego rozczarowanie obecną kondycją Kościoła. Nie ton żalu oraz buntu dominuje jednak w tej książce, lecz otwarcie na Tajemnicę przejawiającą się w najbardziej nieoczekiwanych momentach życia.
Eseje Jerzego Sosnowskiego stanowią świetną literaturę. Budzą podziw fraza, kompozycja tekstu, obrazowanie, logika argumentacji. Kontynuuje on najlepsze wzory polskiego eseju, zarówno w sposobie pisania, jak też w powadze poruszanych problemów, wśród których znalazły się współczesna duchowość, zemsta i przebaczenie, zahipnotyzowanie uproszczoną ideą narodu. To tradycja Stempowskiego, Micińskiego, Miłosza czy Kijowskiego.
Prof. Krzysztof Biedrzycki
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego