
Wojna niszczy życie ludzi nie tylko w trakcie walk, ale przez lata i pokolenia po ich ustaniu.
Edytorial do tygodnika „Więź co Tydzień” z 8 maja 2025:
W filmie „Wiatr buszujący w jęczmieniu” Ken Loach przedstawia historię braci, Teddy’ego i Damiena, którzy włączają się w irlandzki opór niepodległościowy przeciwko brytyjskiemu imperializmowi. Jako widzowie jesteśmy świadkami niezłomności i solidarności braci w oporze, ale z czasem rodzą się między nimi napięcia, które ostatecznie prowadzą ich na różne strony barykady w wojnie domowej.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu
Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.
Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram
Kulminacyjny moment przychodzi, gdy podczas Mszy świętej celebrans głosi kazanie, w którym krytykuje radykalny społecznie program lewicy niepodległościowej i grozi jego zwolennikom najwyższymi karami kościelnymi. Kiedy Damien zaczyna polemikę z księdzem, argumentując, że traktat pokojowy z Wielką Brytanią nie przynosi potrzebnych reform społecznych, duchowny wygania go z kościoła. Za bratem wybiega również Teddy, który krytykuje program lewicy: „Nie o to walczyliśmy, Damien”. „A czy walczyliśmy, żeby głodujące w naszym kraju rodziny z dziećmi emigrowały do Nowego Jorku i Londynu?” – pyta młodszy brat.
Historia rodzeństwa kończy się tragicznie. Loach portretuje niezwykle trudny i kruchy proces kończenia wojny i wykuwania się pokoju, który przypomina wysokościowy spacer po linie. Ryzyko osunięcia się w kolejny krwawy konflikt jest większe niż prawdopodobieństwo szczęśliwego zakończenia, zwłaszcza gdy egoizm narodowy zostaje zastąpiony egoizmem klasowym.
Wracam do tego filmu w 80. rocznicę zakończenia drugiej wojny światowej ze świadomością, że dziś też balansujemy na linie. Z jednej strony straszenie wojną w Polsce jest, jak sądzę, przede wszystkim próbą zbicia finansowego i politycznego kapitału na rosnącym w Polakach poczuciu zagrożenia. Z drugiej strony, zarówno przeszłość, jak i teraźniejszość – w Ukrainie, Gazie, Jemenie, Sudanie, Pakistanie i wielu innych miejscach świata – przypomina nam o tym, że wojna niszczy życie ludzi nie tylko w trakcie walk, ale przez lata i pokolenia po ich ustaniu.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo i politykę.
Cenisz naszą publicystykę? Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.
Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:
Dlatego chciałbym, byśmy wobec rosnącego poczucia strachu przed konfliktem raczej skupili się na budowaniu pokoju, wspieraniu ofiar konfliktów i dbaniu o nasz potencjał obronny rozumiany szeroko jako inwestycja w sprawiedliwość społeczną i równość, obronę cywilną i zaufanie społeczne, a nie wyłącznie zakup broni. W końcu skutecznie bronić się możemy tylko razem, a nie jedni przeciw drugim.
Zamordowanym i poległym wieczne odpoczywanie, a żyjącym pokój, racz dać, Panie.
Przeczytaj też: Rafał Wnuk: 8 maja to rocznica końca wojny, ale nie początku pokoju