
Żona przywraca poecie istnienie i dlatego sonety ułożone są w cykl pór dnia i roku. Stanowią opowieść osadzoną w konkretnym miejscu i czasie.
I
Matilde, imię rośliny, kamienia lub wina,
tego co trwale i z ziemi zrodzone
słowo, w którym świt wzrasta, w którym
wybucha światło cytrynowe
Spieszą się w tym imieniu żaglowce drewniane
pośród morskich granatów połyskliwych ogni
litery płyną rzeką, liter długie fale.
Nawadniają moje wypalone serce.
O imię znalezione gdzieś pod powojami
niby drzwi nieznanego nikomu tunelu
który otwiera przejście do zapachów świata!
Zawładnij mną ustami twoich pocałunków,
pytaj mnie, o co zechcesz nocnymi oczyma,
lecz w twym imieniu pozwól żeglować i zasnąć.
Tak – niby pieśń trubadura, rycerza sławiącego imię swej pani – brzmią słowa pierwszego ze „Stu sonetów o miłości”, które Pablo Neruda poświęcił swojej trzeciej żonie Matilde Urrutii. Poznali się ok. 1950 r., związali ze sobą pięć lat później. Zostali razem do śmierci poety w 1973 r., wkrótce po przewrocie wojskowym w Chile. Sonety ukazały się w roku 1959, ponumerowane i ułożone w czterech częściach: Poranek, Południe, Popołudnie i Wieczór.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo i politykę.
Cenisz naszą publicystykę? Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.
Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:
Dedykując Matilde te „sonety z drewna”, Pablo pisze, że tylko dlatego powstały, „bo ty im dałaś życie”. Dlaczego drewniane, a nie srebrne lub kryształowe? Autor wyjaśnia: „Dałem im dźwięk tej matowej i czystej materii. […] Ty i ja, spacerując po lasach i plażach, wzdłuż zagubionych jezior, pokrytych popiołem przestrzeniach, zbieraliśmy fragmenty surowego drewna, patyków poddanych kołysaniu wody i żywiołów”.
Lasy, ich zapach, to obok morza jeden z najczęściej pojawiających się w tej poezji motywów. Ale to Matilde ustanawia i przywraca poecie istnienie – „widzę w twoim życiu wszystko co żyjące” – i dlatego sonety ułożone są w cykl pór dnia i roku. Stanowią opowieść osadzoną w konkretnym miejscu i czasie, a wspólny dom poety i jego żony oraz przyroda, w jakiej są zanurzeni, okazują się równorzędnymi z ludźmi bohaterami wierszy.
Tym własnym miejscem na ziemi jest Isla Negra, miejscowość położona na środkowym wybrzeżu Chile w prowincji San Antonio, należąca do gminy El Quisco i znajdująca się w jej południowej części, oddzielona od El Tabo ujściem rzeki Cordoba. Mimo nazwy, którą według legendy nadał jej sam Neruda, kiedy zobaczył czarną skałę w oceanie, nie jest wyspą.
Oboje, Matilde i Pablo, zostali pochowani obok swego domu, który stał się celem pielgrzymek do najważniejszego poety nie tylko dla Chilijczyków, ale właściwie wszystkich mieszkańców Ameryki Południowej. Ale jemu, działaczowi partii komunistycznej i autorowi „Pieśni Powszechnej”, najbliższa była jednak poezja miłosna…
Neruda osadza swoje sonety w tradycji znanej i zadomowionej w hiszpańskojęzycznej poezji od czasu renesansu, ale nadaje im własną formę i dynamikę, pozostając w układzie ośmiu i sześciu wersów klasycznego sonetu, przekracza granice, dowolnie stosuje lub nie stosuje rymy, ustanawia własne reguły.
Jego język jest przede wszystkim plastyczny, sensualny, a bogactwo metafor czy innych środków stylistycznych iście barokowe. Wielowyrazowe, rozgałęziające się sekwencje opisów oplatają jak natura, której Matilde jest integralną częścią.
XXV
Kochanie, nim cię pokochałem, nic nie było moje,
chwiejnie krążyłem wśród ulic i rzeczy
nic się nie liczyło, imienia nie miało
a świat był z powietrza, które wciąż czekało.
Ja znałem pokoje spopielałe
tunele zamieszkane przez księżyc
okrutne hangary, gdzie wszystko zgubione
pytania uporczywe wśród piasku.
Wszystko było puste, umarłe i nieme,
upadłe, opuszczone, zniechęcone,
wszystko było bezpowrotnie cudze
Wszystko było innych i niczyje
aż wreszcie twoje piękno i bieda
jesień prezentami napełniły.
Poeta często odwołuje się do południowych prowincji Chile – krainy własnego dzieciństwa oraz pochodzenia Matilde („przychodzisz z biedy domów na Południu”). Tamte lasy, zioła, ścieżki wśród gór są równie żywe jak plaże i ocean Isla Negra:
VI
W lasach zagubiony ściąłem ciemną gałąź
i jej szelest podniosłem spragniony do ust:
był może głosem płaczącego deszczu,
pękniętym dzwonem, rozdartym sercem.
Czymś, co się daleko ukryte zdawało
głęboko schowane i pokryte ziemią,
jak krzyk zagłuszony przez jesienny bezmiar
przez napółotwarty mrok wilgotnych liści.
Ale tam w lesie, budząc leśne sny
zaśpiewała wprost w usta gałąź orzechowa
i wpełzła w moje myśli zbłąkanym zapachem.
Jakby korzenie, które porzuciłem
stracony kraj dzieciństwa, szukały mnie naraz,
i stanąłem zraniony nagłym aromatem.
Te sonety rzeczywiście smakować należy wszystkimi zmysłami, dzięki temu wędrować lasami i plażami Isla Negra razem z Matilde i Pablo Nerudą. Kunsztowne bogactwo ich metafor osadzone jest w konkrecie domowych zajęć, drzew, ziół i kwiatów, zapachu chleba i letniego wieczoru. Więc jeszcze jeden:
XXVII
Naga jesteś tak zwykła jak jedna z twych dłoni
gładka, ziemska, maleńka, krągła, przezroczysta,
jesteś w kształcie księżyca i jak jabłek ścieżki
naga jesteś tak smukła jak naga pszenica
Naga jesteś błękitna tak, jak noc na Kubie
nosisz we włosach gwiazdy i powoje
naga jesteś ogromna i żółta
jak lato w pełnym złota kościele
Naga jesteś tak mała jak jeden z twych paznokci
giętka, subtelna, różowa, póki dzień zakwitnie
gdy odchodzisz do świata kolejki podziemnej

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo i politykę.
Cenisz naszą publicystykę? Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.
Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:
jak do długiego tunelu zajęć i strojów:
twoja jasność gaśnie, ubiera się, zrzuca liście
by znowu stać się naga jak jedna z twych dłoni.
Wszystkie sonety w tłumaczeniu Zofii Jabłonowskiej-Ratajskiej
Przeczytaj też: „Miłość w czasach zarazy”, czyli życie mądrzejsze od nas