Zima 2024, nr 4

Zamów

Nie żyje David Lynch. Dawałam mu się prowadzić przez ciemność jak dziecko

David Lynch podczas konferencji prasowej w ramach festiwalu „Ars Cameralis” w hotelu Monopol. 25 listopada 2009, Katowice. Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Wyborcza.pl

W swoich filmach opowiadał o snach, które się nie kończą, bo – choć są upiorne – łatwiej je znieść niż rozpacz. 

Może 2001 rok, film zgrany na płytę DVD, ciemny pokój, mały ekran komputera (bez dostępu do internetu). David Lynch i „Mulholland Drive”. Moje pierwsze spotkanie z jego kinem.

Przyjaciel studiował w Krakowie, przywoził różne filmy. Bardzo czekałam na każdy jego przyjazd – był moim oknem na świat. Internet i dostęp do wypożyczalni filmów będę mieć dopiero kilka lat później: na studiach.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo
i politykę.

Cenisz naszą publicystykę?
Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

Z pierwszego seansu zapamiętałam przerażenie i rozpacz, i że nie mogłam się ruszać; tak reaguję na silne emocje. Dawałam się Lynchowi – na wielu etapach życia – prowadzić przez ciemność jak dziecko. Otwierał drzwi, szybko znikał, a potem zaprowadzał do następnego pokoju.

Tak chyba działają jego filmy: widz odkrywa własne pomieszczenia, do których szybko zatrzaskują się drzwi. A co w nich jest? Może przepastna samotność jak w  filmie „Człowiek słoń”, dziecięcy strach i ból („Babcia”), rozpacz po utracie miłości („Mulholland Drive”), albo perwersyjna przemoc („Blue Velvet”).

David Lynch, choć w zawoalowany sposób, opowiada przecież o rzeczach pierwszych i najważniejszych: miłości i jej braku, potrzebie bliskości i ucieczce, lęku, który potrafi stworzyć najciemniejsze obrazy. Snach, które się nie kończą, bo – choć są upiorne – łatwiej je znieść niż rozpacz. 

Wesprzyj Więź

Żeby nie było: Lynch czasem żartuje, lecz wciąż jeszcze nie wiem, czy nie po to, żeby samemu mniej się bać. Gdy powie się „buuuuu”, to tak jakby jest trochę śmieszniej i człowiek mniej się lęka.

Kiedy piszę ten tekst, najbardziej chciałabym znaleźć niebieskie pudełko i niebieski klucz: żeby zawrócić śmierć.

Przeczytaj też: Werner Herzog. Dobry żołnierz kina

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.