Zima 2024, nr 4

Zamów

Tego nie robi się kotu

Umrzeć – tym słowem zaczyna się bodaj czy nie najbardziej znany, a na pewno jeden z najpiękniejszych wierszy Wisławy Szymborskiej, Kot w pustym mieszkaniu. Osobliwy tren, wyjątkowo celnie opisujący doświadczenie śmierci, przejmujący, nie pozostawiający żadnej nadziei, zarazem wyzbyty tonu elegijnego, lamentacji, rozpaczy, uzewnętrznienia emocji.
Śmierci jako zjawiska nie można opisać. Możliwe do opisania byłoby umieranie, ale tego u Szymborskiej nie ma, może dlatego że oznaczałoby to przekroczenie granicy intymności, otwarcie na fizjologię, bez mała pornografię. Pozostaje tylko to, co poddaje się obserwacji.
Obserwowany jest zatem kot w pustym mieszkaniu.
Dlaczego kot? Pierwsza odpowiedź jest prosta, to autentyczna kotka Kornela Filipowicza, wiersz powstał po jego śmierci. Druga odpowiedź jest już jednak mniej oczywista: kocie emocje są skryte, stonowane, pozbawione naddatku ekspresji (w przeciwieństwie choćby do psich). Kot staje się bohaterem wiersza o przeżywaniu śmierci, bo to on swoim zachowaniem wyraża bezradność, niemożność znalezienia formy dla oddania uczuć, a nawet więcej – nieumiejętność rozpoznania i nazwania tych uczuć.
Najważniejsze jednak, że jest jeszcze puste mieszkanie. W nim zawiera się istota trenu Szymborskiej. Bo śmierć opisana jest w nim jako pustka. „Ktoś tutaj był i był, / a potem zniknął / i uporczywie go nie ma”. Zderzenie bycia i braku. Fizycznie odczuwanie nieobecności.
To jest metoda autorki Chwili. Powiedzmy tak: metoda fenomenologiczna. Zastosować epoche, swoistą redukcję transcendentalną, w której w nawias zostanie wzięte wszystko, co wiemy na jakiś temat, skupić się tylko na zjawisku. Znika więc na moment cały bagaż wiedzy o śmierci, zawieszone zostają – do czasu wybrzmienia wiersza – własne emocje, pozostaje wytężona obserwacja faktów: są tylko kot i puste mieszkanie. Skupiamy się wyłącznie na nich. Patrzymy z perspektywy obserwatora. Nie ma pojęcia śmierci, jest tylko zjawisko. Jakie? Zjawisko pustki. Z tej obserwacji rodzi się definicja: śmierć nie oznacza nic innego, tylko miejsce, w którymś ktoś powinien być, ale go nie ma.

Cały tekst w miesięczniku WIĘŹ nr 4/2012 (dostępny także w wersji elektronicznej jako e-book)

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.