Jak się wydaje, dizajn i kicz to pojęcia z różnych obszarów tematycznych. Dizajn to wzornictwo przemysłowe, sztuka użytkowa, projektowanie. Kicz to określona estetyka w sztuce, której istotą jest – jak twierdzą niektórzy – kłamstwo artystyczne. Nieco inaczej konotujemy słowo „dizajnerski”. Mówi ono, że coś zostało stworzone w sprytny i przemyślany sposób; że jest w swym pomyśle subtelne, by nie powiedzieć – sophisticated. To, co dizajnerskie, sytuowałoby się więc gdzieś na antypodach tego, co kiczowate. Ale dizajn z kiczem mogą się krzyżować. Dizajn w Kościele nie musi być wcale dizajnerski, a wręcz przeciwnie – często jest kiczowaty. Aby jednak zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, potrzebny jest dłuższy wstęp o związkach między sztuką, kiczem a pobożnością.
W teologii obrazu bardzo często podkreśla się estetyczną kategorię piękna. Mówi się także o poznaniu Boga zwanym via pulchritudinis, czyli o drodze poznania Boga poprzez piękno. O znaczeniu tej drogi przypomniała Papieska Komisja ds. Kultury w dokumencie kończącym jej zgromadzenie plenarne w roku 2006. Przypomniano wówczas, że oczywiście dzieło sztuki nie jest samo w sobie „pięknem”, ale jest jego wyrazem, pod warunkiem wszakże „jeśli posłuszne jest kanonom”, które są zmienne w zależności od kultury. „Dla człowieka wierzącego – czytamy w dokumencie – piękno wykracza poza estetykę i znajduje swój archetyp w Bogu”.
O kiczu w dokumencie wspomina się raz, oczywiście negatywnie. W kontekście edukacji młodzieży do dojrzałego odbioru sztuki autorzy dokumentu stawiają pytanie: „Czy kicz nie jest czymś charakterystycznym dla pewnego strachu przed byciem wezwanym do głębokiej przemiany?”. Jako przykład pozytywny przytacza się postać św. Augustyna, który przez całe lata opierał się pasji podążania za pięknem przemieniającym człowieka, aż w końcu zaświadczył w swoich Wyznaniach o głębokim nawróceniu, którego doznał poprzez spotkanie z pięknem Boga: „Późno Cię ukochałem, Piękności dawna i zawsze nowa! Późno Cię ukochałem! We mnie byłeś, ja zaś byłem na zewnątrz i na zewnątrz Cię poszukiwałem. Sam pełen brzydoty, biegłem za pięknem, które stworzyłeś”. Kicz postrzegany jest w tym dokumencie – jak widać – jako oznaka niedojrzałości, i to nie tylko w obszarze sztuki, lecz także w obszarze wiary.
Cały tekst w miesięczniku WIĘŹ nr 4/2012 (dostępny także w wersji elektronicznej jako e-book)